Jeszcze dwa lata temu nie miałam
pojęcia o szyciu ( i dalej nie mam, ale o tym później ;)
Podziwiając te wszystkie cudne rzeczy, które można zobaczyć na
blogach i w galeriach internetowych, marzyłam skrycie by kiedyś
umieć coś takiego uszyć, ale długo , długo były to tylko
ciche marzenia.
Powolutku zbliżałam się do
trzydziestki i ciągle szukałam jakieś pasji w życiu. Nie myślałam
o skokach ze spadochronem, ani o podróżach w Himalaje, ale o czymś
takim co dawałoby mi zajęcie i satysfakcję na co dzień.
Oświecenie dostałam nagle i zupełnie
nieoczekiwanie :) Podczas przeglądania gazetki z mojego ulubionego
Lidl'a na zdjęciu zobaczyłam piękną maszynę do szycia. Tylko po
co mi maszyna? Pomyślałam. Przecież ja nigdy wcześniej maszyny w
ręce nie miałam i szyć nie potrafię. Wtedy jednak poczułam, że
ta maszyna czeka tam właśnie na mnie. Zbliżały się moje
urodziny, „zarządziłam” więc zrzutkę urodzinową, a na liście
prezentów była tylko jedna pozycja. Tak oto zostałam dumną i
blada posiadaczką mojej ukochanej Silver Crest.
I tu zaczyna się historia mojego
szycia.
Na tym blogu będę chciała przekonać
tych wszystkich, którzy szyć nie potrafią, że od „niepotrafienia”
do szycia jest dosłownie maleńki kroczek. Udowodnię Wam, że
wystarczy dosłownie kilka chwil z maszyną i już poradzicie sobie z
uszyciem pięknego ozdobnego woreczka, kolorowego ślimaczka dla
Waszej pociechy, a po kilku sesjach przy maszynie, z łatwością
stworzycie podkładkę pod kubek, pięknego tildowego anioła,
ozdobne poszewki na poduszki i co tylko sobie wymarzycie.
Ostrzegam, że na blogu znajdą się
przede wszystkim podstawy podstaw. Będzie on więc głównie
przeznaczony dla osób nieszyjących, bo te szyjące wszystko co
będzie tu napisane, doskonale wiedzą ( wiedzą zapewne znacznie
więcej niż ja i nie raz się uśmiechną pod nosem kiedy będą
czytać o moich rozterkach ).
Kiedy zaczynałam szyć miałam
straszny kłopot, aby namierzyć w sieci konkretne wskazówki,
podpowiedzi czy rozwiązania moich wątpliwości i pytań typu:
jak??, jakim cudem??, jak to możliwe?? i jak to jest zrobione?? ;)
Marzyłam o miejscu gdzie byłyby zebrane materiały dla totalnie
początkujących. Nie znalazłam. Przegrzebywałam setki stron
szukając odpowiedzi na wiele, strasznie głupich jak mi się wtedy
wydawało pytań. Męczyłam blogowe koleżanki ( pozdrawiam tu
gorąco Annaszę i Darsi, którę chyba najczęściej były przeze
mnie zamęczane :* )
Chcę na tym blogu- kroczek po kroczku-przedstawić moje doświadczenia. Pokazać Wam, że szycie to
naprawdę nic trudnego. Nie musimy od razu szyć kreacji weselnych
czy pokrowca na kanapę.
Mięciutki miś, kolorowa poduszka czy
podkładki pod kubek mogą sprawić, że będziecie pękać z dumy.
To co? Jacyś chętni na pierwszą
lekcję?
Jeśli tak to obiecuję, że ta pojawi
się już niebawem.
Taka sobie fotka z mojej pracowni z dnia dzisiejszego- kiedyś uszyjemy je razem :)
Ps. Ach jak mi się marzy choć jedna
osobę zarazić pasją szycia. Żebyście mogły/li poczuć jak to
jest gdy w nocy zamiast spać człowiek leży i rozmyśla co
będziecie szyć jutro, albo wstaje w środku nocy, żeby szyć- bo
właśnie jakiś nowy pomysł ( który oczywiście nie może
zaczekać ani chwili) wpadł do głowy....
Tak, tak, tak to właśnie wygląda i
Bogu dzięki z tego co wiem, nie tylko u mnie;)
W tym miejscu życzę, wszystkim,
którzy zechcą odwiedzać mojego bloga, aby i Wam już niebawem
szycie spać nie dawało!
Buziaki
Agata
ha własnie takiego bloga mi trzeba :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńBardzo dziękuję za pierwszy komentarz :) Mam nadzieję, że będziesz zaglądać i kolejne wpisy Cię zainteresują :)
UsuńPozdrawiam gorąco!
Ja! Ja jestem chętna na pierwszą o każdą kolejną lekcję! :) W końcu to między innymi Twoje szyjątka mnie pchnęły do zakupu własnej maszyny (a właściwie wymuszenia jej w prezencie urodzinowym - częsta strategia ;)). Nadal nie jestem z nią tak "za pan brat" jak Ty więc naprawdę się cieszę, że będę się mogła od Ciebie uczyć :) i nareszcie w jednym miejscu w sieci ;)
OdpowiedzUsuńKochana bardzo mi miło jesli w jakims stopniu przyczyniłam się do zakupu Twojej maszyny :) Mam nadzieję, że moje wskazówki będą przydatne.Pozdrawiam gorąco
UsuńJakby ci powiedzieć...chyba twoje marzenie się spełniło :) Kilka miesięcy temu trafiłam przypadkiem na twojego bloga ... o i tak zostałam zarażona.... nie zniknął on z moich zakładek i jest tam do dziś :) przeczytałam wszystkie posty wnikliwie w jeden dzień i sama zapragnęłam szyć :) z powodów technicznych niestety jeszcze nie mogę... :( ale w najbliższym czasie to się zmieni :) jestem pozytywnie do tego nastawiona i dziękuję ci za tego bloga, bo możesz być spokojna, że wierną czytelniczkę we mnie mieć będziesz! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Alice lejesz miód na moje serce :) Znaczy się misja spełniona- blog dopiero co ruszył, a już można go zamykać ;)
UsuńMam nadzieję, że przeszkody techniczne szybko znikną i razem uszyjemy wiele pięknych rzeczy :) Buziaki
Ja też się zapisuję jako stały bywalec i obiecuję być pilnym uczniem.
OdpowiedzUsuńManitko, a ja obiecuję, że się postaram najlepiej jakpotrafię przekazać Wam to wszystko co wiem, może nei jest tego zbyt wiele, ale wystarczy by uszyć kilka fajnych rzeczy :) pozdrawiam cieplo, dziękuję Ci za wizytę i zapraszam jak najczęściej!
UsuńJaaa :) Maszynę do szycia już mam. Chęci do nauki czegoś nowego ogromne. Fajnie, że masz drugi blog. Na pierwszym... uszyte cudeńka. Może ja też tak kiedyś .... ehhh ;)
OdpowiedzUsuńAdalira to co ja szyję to naprawdę nie są trudne rzeczy,postaram sie to udowodnić już niebawem :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa trochę szyję, ale robię to bardzo amatorsko i chyba dlatego nie przepadam za tym zajęciem. Cieszę się, że dzięki tobie będę mogła odrobinę się podszkolić i może polubić szycie:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAgnieszko ja też szyję bardzo amatorsko, ale to wystarczy do uszycia kilku fajnych rzeczy :)
UsuńTrzeba też odkryć co lubi się bo ja np. nawet za grube pieniądze nie wzięłabym się za szycie ubrań, albo patchworkowych narzut. Za to uwielbiam szyć pluszaki, drobne ozdoby itp Dla każdego znajdzie się coś miłego :)
Zapisuję się na lekcje bardzo chętnie :)
OdpowiedzUsuńKiedyś na ZPT na lekcji, szycia na maszynie, pani poprosiła mnie o odejście od maszyny (maszyna zaczęła żyć własnym życiem, wcale mnie nie słuchając ;) i zaproponowała inne zajęcia w ramach zaliczenia przedmiotu ;) Zawsze przyglądałam się jak mama szyje, mama amatorsko szyje. Lekcje ZPT były bardzo dawno temu, czasy kiedy przyglądałam się mamie dawno minęły... minęło dobre dwadześcia pięć lat odkąd widziałam maszynę ;) ale kiedy kupiłam pare miesięcy temu maszynę (chciałam mieć ją pod ręką do 'cerowania' rzeczy, takich łatwych, prostych nie wymagających równego ściegu ;) to okazało się, że bez patrzenia w instrukcje wiedzałam jak założyć nić, igłę i bębenek przygotować, maszyna jest ciut inna od tej mamy ale odruchowo wiedziałam co robić i jak aby zacząć szyć. Jedna nowość mnie zaskoczyła, takie maleńkie coś jest przy igle co pozwala ją łatwo nawlec. Ale się rozpisałam... będę chętnie zaglądać i się uczyć. Asia
Asiu ja na ZPT nie miałam zajęć z szycia, dopiero 2 lata temu pierwszy raz siedziałam przy maszynie. Dobrze, ze szycia (jak jazdy na rowerze się nie zapomina ). Fajnie, że jesteś :) Buziaki
Usuńps. ja nie mam przy maszynie tego czegoś co ułatwia nawlekanie, jedynym przyrządem, który mi tą czynność ułatwia są okulary :P
Agatko..jestem pewna,ze zleci sie nas tu cała masa:))))))))))))))) dziękuję z góry za tego bloga:)))))
OdpowiedzUsuńQrko to ja dziękuję, że jesteście i tak licznie już odwiedziłyście mojego bloga. fajnie, że będziemy mogły się razem czegoś nowego nauczyć :) Buziaki i do zobaczenia na lekcji nr 1 :)
UsuńAgata jesteś super Babka!!! Fajnie, że znalazł się ktoś, kto tak bezinteresownie chce pomóc innym w rozpoczęciu przygody z szyciem. Ja "zapoznałam się" z moją maszyną w zeszłym roku. To Łucznik z 1976 roku mojej ukochanej (niestety już ŚP) Babci. Też przeszłam, a raczej cały czas przechodzę drogę, o której pisałaś w zdobyciu chociaż cienia informacji. Naprawdę jest z tym kiepsko... stąd też ten mój entuzjastyczny wybuch na początku :P bardzo się cieszę, że podzielisz się z nami swoimi doświadczeniami,a ja będę Cię blogowo odwiedzać :) trzymam kciuki za powodzenie przedsięwzięcia i pozdrawiam serdecznie!!!!
OdpowiedzUsuńLeerien mam nadzieję, że będę mogła choć odrobinkę pomóc Cieszę się , że będziesz mnie odwiedzać. Do zobaczenia na pierwszej lekcji
UsuńZ pewnością będę do Ciebie zaglądać, bo fajnie uczyć się czegoś nowego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia
Kasiu dzięki za odwiedziny i zapraszam jak najczęściej :)
UsuńJestem trochę szyjąca ale z przyjemnością będę tu zaglądała, przecież człowiek uczy się całe życie .Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńViolinowo- osoby szyjące zapraszam tym bardziej, Twoja wiedza na pewno się przyda :)
UsuńBlog absolutnie na czasie i jak najbardziej dla mnie:) Dzieki dzieki dzieki! Trafilas w dziesiatke:)
OdpowiedzUsuńHaniu nie wiem czy na czasie, ale szczerze jestem zaskoczona ilością osób jakie się do mnie odezwały od wczoraj. Nawet troszkę mnie to przeraziło, bo przecież to moje szycie to takie amatorskie, ale może komuś coś nieco moich doświadczeń się przyda :) Dzięki , że jesteś :*
UsuńAgatkaaaaaa, może mnie się uda coś podłapać? ;)
OdpowiedzUsuńEwcia oczywiście, że się uda :0 nawet na jakieś warsztaty możemy się w realu spotkać :)
UsuńOch, tego właśnie potrzebuję !!! Kolejnych wyzwań :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę,że jesteś :)
UsuńChyba spadłaś mi z nieba. Wczoraj usiłowałam uszyć prostego króliczka oczywiście maszyna nie współpracowała po chwili wszystko leżało w kącie a ja wyzywałam niemiłosiernie na to ustrojstwo. Oczywiście padły słowa "nigdy nie nauczę się szyć" a dziś znalazłam Twojego bloga... to chyba jakiś znak;) Zgłaszam się na pilną uczennice:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Magda
Madziu tyłek mnie nie boli więc z nieba chyba nie spadłam :P Cieszę się, że znalazłaś to miejsce i mam nadzieję, że przekazywane tu już niebawem informacje przydadzą się chociaż troszkę :)
UsuńSuper! napewno bede tu zagladac pomimo to ze tez szyje.
OdpowiedzUsuńIm więcej szyjących tym lepiej, Wasza wiedza na pewno się przyda :)
UsuńIdealnie :)) Twój blog rusza tego dnia, gdy w moim domu pojawia się maszyna do szycia. Nigdy w życiu nie miałam jej w rękach. Do tego okazało się, że mój mąż wiedział, gdzie co podłączyć, bo szył kiedyś (!!!). Ale wymarzyłam sobie, że będę szyła (coś więcej, niż drobiazgi z filcu ręcznie), cieszę się więc, że się tu znalazłam, bo na pewno znajdę odpowiedzi na moje podstawowe pytania :)) Nie mogę się doczekać!! Powodzenia:)
OdpowiedzUsuńMartuś gratuluję maszyny!!! Już niebawem napiszę na blogu co jeszcze oprócz maszyny się przyda do stworzenia kilku prostych na początek drobiazgów :)
UsuńBardzo się cieszę, że podzielisz się swoim doświadczeniem i pasją...bo strasznie ciągnie mnie do machania igłą, ale nijak nie wiem jak się do tego zabrać :D Z przyjemnością będę zaglądać :)
OdpowiedzUsuńMooNat to zabierzemy się za to razem :) Zaglądaj, pierwsza lekcja już niebawem :)
UsuńHej. Świetny pomysł z drugim blogiem, będę na pewno częstym gościem :)
OdpowiedzUsuńI powiem Ci szczerze, że historia z moim szyciem zaczęła się podobnie jak u Ciebie. Ja półtora roku nie wiedziałam jak się szyję i nie wiedziałam nawet jak włączyć maszynę hehe. Wcześniej całe życie mama mi łatała jakąś dziurkę czy przyszywała guzik :D
A pewnego dnia, przeglądając blogi natknęłam się na lalkę typu Tilda. Jedną, potem drugą, i tak co raz ładniejsze... i postanowiłam, że też chcę taką. Sama zrobić :)
Na drugi dzień poprosiłam mamę, by powiedziała jak się odpala maszynę do szycia i pierwszego tildowego anioła uszyłyśmy razem. Oczywiście jak sobie o tym teraz pomyślę, to był paskudny ... ale znalazł się chętny na zakup go,a potem uszyłam kolejnego i kolejnego i tak szyję do dziś :)
Także uważam, że do nauki szycia wystarczą tylko i wyłącznie dobre chęci. I oczywiście maszyna. Nawet zwykła, bez żadnych ekstrawaganckich funkcji :)
Ja pierwszą lekcje szycia też miałam z mamą :)
UsuńMoja maszyna także nie ma żadnych superowych funkcji, ale po co mi one i tak korzystam tylko z dwóch ściegów :P
Ja mimo że szyję wciąż odkrywam nowe techniki, tajniki itp itd bardzo fajny pomysł z tym blogiem trzymam kciuki i zycze powodzenia a w chwili wolnego zapraszma i do siebie :D:D
OdpowiedzUsuńWiolu już nie raz Cię odwiedzałam,a le na pewno znów wpadnę :0 Zapraszam do zaglądania i dzielenia sie swoimi szyciowymi doświadczeniami.
UsuńPozdrawiam
Witaj,
OdpowiedzUsuńoprócz tego, że "mam" maszynę - nic z nią nie robiłam oprócz 2 czy 3 rzeczy, które uszyłam. Bardzo chętnie będę śledzić, a nawet korzystać z Twoich lekcji!
Cieszę się, że tutaj trafiłam :)
Pozdrawiam!
Mieć maszynę to ju z 90% sukcesu :) A jeśli już cokolwiek szyłaś to na pewno będzie Ci dużo prościej niż tym zupełnie bez doświadczenia. Zapraszam serdecznie do częstych odwiedzin!
UsuńŚwietny pomysł! Ja należę do tych bardzo początkujących i nawet jeśli podstawy znam, to chętnie prześledzę każdy post! Na pewno trafią się wskazówki, które ułatwią życie (szycie)...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
sajdi
Sajdi witam na pokładzie :)
UsuńJa podstawy też znam, może znajdą się tu tacy co nauczą nas czegoś więcej hihih, pozdrawiam serdecznie
Witaj.
OdpowiedzUsuńZapowiada się, że będziesz miała wierną uczennicę i czytelniczkę:-)
Coś ostatnio z moją maszyną mi się nie układa, więc może z Twoją pomocą to się zmieni:-)
Już nie mogę się doczekać pierwszych lekcji i jakiegoś zadania domowego, hi, hi:-)
Pozdrawiam cieplutko.nawrosia
Zadania domowego mówisz... Zobaczymy- coś na pewno dla Ciebie wymyślę :) Cieszę się bardzo, że jesteś z nami i zapraszam do zaglądania jak najczęściej :)
UsuńOj kochana ja to chętna na lekcje jestem coś tam próbowałąm z maszyną ale mistrzem w tej dziedzinie nie jestem hihihi może mnie czegos nauczysz :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWiolu razem zawsze raźniej. Może sama wcześniej uszyjesz tą Tildę niż ja ;)
UsuńNoo, chyba nie wątpiłaś, że mnie tu nie może zabraknąć....zaraz dodaję się do obserwatorów! Choć coś tam w życiu już uszyłam, to chętnie będę podglądać "jak robią to inni", na bank będę pytała, czy nie wiesz jak uszyć to czy tamto, bo jest kilka rzeczy z którymi się borykam, może razem coś tam się wymyśli ;) A czytając Twoich słów kilka (naście) to mam wrażenie, jakbym sama to pisała...też z zazdrości do tych cudeniek oglądanych u "innych" kupiłam maszynę i do niej zasiadłam...z racji ciąży i teraz niezłej kołomyi w domu nie szyję, ale ja tam jeszcze wrócę! :) Ja widzisz np za tildę się nie jeszcze nie wzięłam a będę musiała, bo koleżanka sobie zażyczyła dla córci, więc liczę na wskazówki.
OdpowiedzUsuńKochana teraz będziesz miała dla kogo szyć. Poogarniaj w domu sytuację i jak najszybciej i wracaj do nas i maszyny :)
OdpowiedzUsuńJa jestem bardzo chętna i dziękuję Ci, że postanowiłaś dzielić się różnymi radami z nami - początkującymi i szyciowo zielonymi :))) Ja niestety mam problem z maszyną- przestała szyć :( Znasz może jakiegoś fachowca-naprawiacza?
OdpowiedzUsuńAsiu moja znajoma ma w Chorzowie Batorym jakiegoś sprawdzonego gościa, bo ja na razie w tej materi nie mam doświadczeń. Zdobędę namiar to dam Ci znać :) Fajnie,że będziesz z nami szyć, Może faktycznie uda sie kiedyś jakieś szyciowe spotkanie zorganizować, tylko napraw szybciutko maszynę :)
UsuńSuper pomysł! Moja maszyna od babci stoi sobie w kątku, a ja chodzę wokół niej i się przymierzam, przymierzam... Zapisuję się do ekipy kursantów i czekam na pierwszą lekcję :)
OdpowiedzUsuńPomysł super!Ja z pewnością będę tu zaglądać, bo mimo iż szydełko mi w głowie, do szycia się rwę...szczególnie że dostałam pod choinkę maszynę :) szkoda żeby się kurzyła, a zgadzam się iż takie piękności inni tworzą, że samemu chce się spróbować. Pozdrawiam serdecznie i podziwiam za zapał pedagogiczny;)!
OdpowiedzUsuńCzekam na pierwszą lekcję! :))
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł.... ja w mojej pracy uczę się szyć od krawcowych, więc wiele się nauczyłam. Ale szycie to nic trudnego, wystarczą chęci i odrobina wyobraźni :)
OdpowiedzUsuńBędę tu zaglądać, mam nadzieję, że nauczę się czegoś nowego.
Pozdrawiam cieplutko...
Munia
ps. w pracy uszyłam ostatnio takie gąski w dwóch wariantach (zdjęcia na blogu) i jak do tej pory wszystkie znalazły już swój dom :)
Ja gotowa na pierwszą i każdą następną lekcję. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZ wypiekami na twarzy czekam na pierwszą lekcję :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Bardzo fajny blog:). Zostanę na dłużej:). Szyję już pól roku z mniejszym lub większym skutkiem, ale zawsze chętnie uczę się nowych rzeczy:). Pozdrawiam i czekam na więcej:)!
OdpowiedzUsuńI to jest właśnie to, czego tygryski potrzebują najbardziej.
OdpowiedzUsuńJa od jakiegoś czasu śledzę cuda na pintereście i marzę, by uszyć małe prezenty dla córeczek moich przyjaciółek, torebkę czy kosmetyczkę dla siebie...
Trzymam kciuki za rozwój bloga i będę tu na pewno zaglądać!
dziękuję!
Ale super! Cieszę się, że trafiłam na Twój blog. Na razie sama podziwiam i z zapałem kolekcjonuję "szyciowe" bibeloty, ale coraz częściej myślę, zeby spróbować zmierzyć się z tematem. Będę zaglądała! Pozdrawiam zimowo, poświątecznie :)
OdpowiedzUsuńP.S. sama mieszkam na Górnym Śląsku, może po sąsiedzku? ;)
Zajrzałam przypadkiem, zostaje na zawsze. CUDOWNY blog. Dziękuję, że dzieli się Pani w taki sposób swoją pasją.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kasia